Aktualności/nubo
Często pytacie mnie, jak to zrobiłam, że moje dzieci nie mają ubrań z postaciami z bajek, pokoju z takimi motywami i ogólnie nie mają wszystkiego z Peppą, Psim Patrolem, czy Elsą.
Cenię sobie estetykę. Często mniej, znaczy więcej. Lubię proste formy i kolory. Ład i harmonię. Gdybym pozwoliła moim dzieciom w całości urządzać ich pokoje, pewnie Lila miałaby Elsę na ścianie, na meblach naklejki z księżniczkami, łóżko z nadrukiem i firanki w baloniki. Julek miałby fototapetę Hot Wheels, naklejki z autami i pościel z ulubionym superbohaterem. A całość okraszona byłaby ogromem przedmiotów-zabawek, co w sumie wyglądałoby jak jeden wielki chaos.
Czy w takim pstrokatym pokoju dobrze się śpi i pracuje? Według mnie nie.
Gdybym pozwoliła 4-letniej Lili ubierać się w to, co chce, nosiłaby żarówiaste sukienki z tiulu, wzorując się na księżniczkach, a dziś – starsza, koszulki z ich nadrukami, getry w księżniczki i takie same buty. Julkowi, gdybym pozwoliła wybierać, nosiłby bluzy Hot Wheels i podobnie jak Lila, byłby od góry do dołu odziany w ubrania z bohaterami z ulubionych bajek.
Jednak nie pozwalam.
Nie zrozumcie mnie źle, każdy ma inne poczucie estetyki.
A do tego zauważyłam, że zazwyczaj ubrania, akcesoria do do pokoju z motywami z bajek są niskiej jakości. Kiedyś kupiłam jedną bluzkę z Frozen z sieciówki i po 3 praniach naprawdę do niczego się nie nadawała. To nie jest zgodne z moim światopoglądem na jednorazowe ubrania. Często też kupuję ubrania większe, po to żeby dzieci mogły w nich chodzić przez 2-3 sezony, a wtedy gust się zmienia. I sorry Mamo: “Ja już nie lubię Psiego Patrolu.”
To nie jest moja fanaberia, tylko przemyślany lifehack. I możecie pomyśleć, że moje dzieci są biedne, bo mama im nie pozwala – a ja od początku wymyśliłam dobrą strategię i u nas dobrze to działa.
Rozumiem potrzebę identyfikacji.
Nie kupuję im jednak ubrań ani nie urządzam pokoi w tym stylu. Mam jednak swój sposób na to, aby wilk był syty i owca cała. A nawet więcej – owca jest nie tylko cała, ale i zadowolona😊.
Co w takim razie robię?
1. Naklejki
Zdecydowanie jest łatwiej nakleić naklejkę (i ją później usunąć) niż kupić gotowy przedmiot z postacią z bajki.
Śniadaniówka z Elsą – proszę bardzo – naklejamy naklejkę
Nocnik z Psim Patrolem czy Hot Wheels – nie ma problemu
Bidon z Peppą – 2 minuty i jest
A do tego najważniejsze, jak się naklejka zdrapie lub znudzi – można ją zmienić.
2. Książki z bohaterami
Chociaż ciężko jest znaleźć ładne wydania to czasami trafi się jakaś perełka. Kupuję też książki z naklejkami.
3. Figurki i maskotki
Zgadzam się na figurki z postaciami z bajek i na rozsądną ilość maskotek z bohaterami z bajki. Pamiętam, jak Lila była mała i uwielbiała Peppę to kupiłam jej projektor pluszowy ze świnką – bardzo go lubiła i ułatwiał jej zasypianie.
4. Nie zbieram dzieci na zakupy ubraniowe
Tak, wiem – to się niedługo skończy, ale póki mogę to kupuję je sama.
5. Gazetki
A jednym ze sposobów na zaspokojenie dziecięcej fazy są gazetki. Daniel przez 15 lat pracował w drukarniach więc gazetki to właściwie nasza rodzinna branża a w naszych żyłach płynie CMYK.
Te magazyny łączą przyjemne z pożytecznym. Są one nie tylko pełne ciekawych treści, ale także rozwijają motorykę małą, zawierają łamigłówki i pobudzają w dzieciach chęć do samodzielnego czytania.
Julek ma teraz fazę na wycinane, więc przeczytaną gazetkę wycina do zera.
Pokażę Wam ostatnie numery, które mieliśmy:
„Hot Wheels” oraz „Księżniczka”
o ciekawe propozycje dla dziewczynek i chłopców (bez względu na to, którą gazetkę wybiorą). W nowym numerze Hot Wheels znajdą dużo informacji dotyczących świata motoryzacji, szczególnie wyścigów. To dobra baza informacji, które mogą zainteresować małych fanów ścigaczy. Nie brakuje tam mini komiksu, a jak wiecie, komiksy są świetnym sposobem na polubienie czytania przez dzieci, które dopiero zaczynają swoją przygodę z literaturą. Jest też mnóstwo kolorowych ilustracji i zdjęć.
Gazetka „Księżniczka”
jest pełna pozytywnych emocji oraz historii pobudzających wyobraźnię. Jak wszystkie bajki Disneya, także te w gazetce „Księżniczka” niosą pozytywne treści, przekazując dobre wartości. No i jest trochę dziewczęcej próżności😊.
Mówi się, że prasa powoli staje się przeżytkiem. Czas pokaże, czy elektronika wyprze papier. Jedno jest pewne: dzieci, zanim poznają świat wirtualny, powinny zasmakować w realnym. Poczytać gazetkę, poczuć jej zapach i móc ją dotknąć. Gdy zrozumieją ideę prasy i polubią jej czytanie, będą mogły korzystać z różnych źródeł pozyskiwania wiedzy i nauczą się odsiewać ziarno od plew. Cudownie, że mogą poznawać świat w oparciu o swoje zainteresowania i piękny, dziecięcy świat bajek.
Dzięki tym sposobom udaje mi się obejść fazy na postaci z bajek. Ja jestem zadowolona i dzieci też – a o to w tym chodzi.
Źródło tekstu i zdjęć: https://www.nebule.pl/