Aktualności/nubo

Baby blues – co to jest?

Ciąża i poród to czas ogromnej ilości zmian w życiu zewnętrznym, ale także w wewnętrznym przeżywaniu. Niejednokrotnie pierwsze dni z nowym członkiem rodziny wcale nie malują się w różowych kolorach.  Poporodowa gra hormonów, dolegliwości ciała, potrzeba całkowitego podporządkowania się rytmowi dnia dzidziusia i wymagania otoczenia… Wszystko to, może porządnie dać się we znaki nawet najbardziej wytrzymałym! Nic więc dziwnego, że tak zwany Baby Blues dotyka nawet 80% świeżo upieczonych mam (niektóre źródła podają przedział 40-80%).  

Czym jest Baby Blues?

Czy to inny stan niż depresja poporodowa? I w końcu najważniejsze – jak sobie pomóc.

Smutek poporodowy nazywany Baby Bluesem to naturalna reakcja organizmu na zmiany związane z pojawieniem się nowego członka rodziny. A więc – poród, stres, spadek i wahania hormonów (szczególnie estrogenu i progesteronu), ból lub niedogodności fizyczne.

Charakteryzuje się umiarkowanymi i przejściowymi zaburzeniami nastroju. Ich nasilenie często współwystępuje z nawałem mlecznym, a więc około 5 dnia po porodzie i trwa nieprzerwanie przez 10-14 dni, choć w niektórych przypadkach może utrzymywać się do półtora miesiąca. Jeśli obniżenie nastroju nie mija po tym okresie zdecydowanie warto udać się po pomoc do specjalisty.

A więc po czym poznać, że to właśnie to -> czyli:

Baby Blues – objawy

  • smutek, płaczliwość i zmienność nastrojów
  • silne uczucie zmęczenia i przytłoczenia obowiązkami
  • poczucie bezsilności
  • zaburzenia apetytu i snu
  • brak cierpliwości
  • trudność w odczuwaniu miłości do dziecka
  • problemy w związku
  • uczucie braku kompetencji i zagubienie
  • problemy z koncentracją

Co jeszcze warto wiedzieć?

Baby Blues można podzielić na dwie fazy. Pierwsza trwa maksymalnie do 72 godzin po porodzie (to czas, w którym mama może w ogóle nie mieć siły i ochoty zajmować się maluchem). Druga może występować do 6 tygodni, a więc do czasu zakończenia połogu.

W tym okresie mama powinna wrócić do siebie, zacząć interesować się dzieckiem i aktywnie spędzać z nim czas. Do tego momentu nie zalecane jest korzystanie z jakiejkolwiek farmakologii w celu ustabilizowania bądź poprawy nastroju.

Kiedy depresja poporodowa?

Przede wszystkim, wtedy kiedy obniżenie nastroju utrzymuje się po zakończeniu połogu. Choć warto wiedzieć, że depresja poporodowa może dać pierwsze objawy znacznie później, nawet pomiędzy 2 a 12 miesiącem życia dzidziusia!

Jej objawy są silniejsze niż w przypadku Baby Bluesa. Często wyraźnie widoczne są trudności w funkcjonowaniu życia mamy, choć czasem bywa i tak, że z zewnątrz wszystko wygląda jakby było zupełnie w porządku. Dziecko jest zadbane, dom ogarnięty, a na twarz mamy potrafi zawitać uśmiech.

I tu pojawia nam się ogromna rola najbliższego środowiska – rodziny i partnera, których naturalnym zadaniem powinno być zaangażowanie w pomoc, zaspokajanie choćby podstawowych potrzeb mamy i obserwacja jej stanu.

Baby Blues zazwyczaj mija i pozwala na pełne cieszenie się urokami macierzyństwa, a depresja poporodowa jest mocnym stanem wymagającym pomocy.

A wracając do Baby Bluesa – w przypływie obowiązków, hormonów i połogu nowa mama może nie zauważyć swojego obniżonego nastroju, kiedy skupiona na dziecku chwilowo odsuwa swoje potrzeby. Często dopiero po czasie, wspominając pierwszy  okres po porodzie dostrzega, że faktycznie padła ofiarą Baby Bluesa! Co tym silniej pokazuje nam, że połóg powinien być czasem odpoczynku, dojścia do siebie, dogrania się z nową rolą.

Najważniejsze, żeby mama nie była osamotniona w odpowiedzialnej nowej roli rodzica. Wsparcie ze strony taty dzidziusia oraz dziadków jest kluczowe. Zwróćmy uwagę, że w okresie ciąży przyszła mama z każdej strony jest otaczana opieką i pomocą.

Tymczasem po porodzie wszystko potrafi się zmienić o 180°. Najbliższe otoczenie zamiast wspierać – ocenia, zamiast pomagać – krytykuje… Do tego dochodzi jeszcze presja społeczna dotycząca powrotu do dawnej sylwetki, karmienia piersią, dbania o rozwój maluszka, no i jeszcze – zdrowe odżywianie, konieczność uprawiania sportu itd. a doba ma tylko 24h! I u mamy zwyczajnie brak sił. No właśnie…

Radzenie sobie z obniżeniem nastroju!

Podzielmy ten kawałek na zapobieganie, a więc to co warto robić jeszcze w ciąży oraz na aspekty ważne już po porodzie. Jeszcze przed rozwiązaniem zadbaj o zapewnienie sobie wsparcia społecznego w postaci innej młodej mamy. Nic tak nie spuszcza napięcia jak możliwość wygadania się tam gdzie z pewnością zostaniemy zrozumieni. Być może poznasz kogoś na szkole rodzenia, w czasie wizyt kontrolnych u lekarza prowadzącego, bądź najpóźniej po prostu na porodówce.

Dobrą opcją jest też zapisanie się do kilku internetowych grup rodzicielskich/maminych. Choć te warto wybierać ostrożnie, tak aby faktycznie działały na zasadzie wsparcia i rady a nie hejtu.

Następna sprawa to znalezienie położnej środowiskowej. Jeszcze przed porodem możesz udać się do ośrodka zdrowia i wypełnić deklarację wyboru położnej. To ona będzie odwiedzać Cię w czasie połogu, tak aby pomóc Ci w zdrowieniu i opiece nad dzieckiem. Może warto popytać znajomych o kogoś sprawdzonego?

No i sprawa może oczywista, ale jednak czasem lekceważona – zadbaj o siebie w ciąży! Szczególnie w ostatnim trymestrze, poczytaj o porodzie, nadrób zaległe seriale, odnów kontakty społeczne. Ciesz się tym czasem wolości i zbieraj siły. 

Jak działać po porodzie?

Po pierwsze wykorzystaj każdą okazję żeby się przespać! Przyjmij zasadę – kiedy dziecko śpi to ja też. Nie od dziś wiadomo, że zdrowy sen leży u podstaw dobrego samopoczucia. Po drugie postaraj się zadbać o jakiś czas dla siebie np. codzienny długi prysznic, spacer bez dziecka, o kilkanaście minut w ciągu dnia, kiedy możesz skupić się tylko na sobie.

Cenna będzie też każda chwila intymności z partnerem, która nie tylko wzmocni waszą relację, ale też doda Ci siły do działania. Po trzecie nie próbuj być super mamą! Lepsze jest wrogiem dobrego, próba sprostaniu wszystkim bardzo wysokim standardom opieki nad maluchem jest rzucaniem się z motyką na słońce.

Warto z góry zaakceptować to, że jakieś błędy popełnia każdy rodzic, a to czego potrzebuje nasz maluch, to po prostu miłość.

No i na końcu mamy starą dobrą rozmowę! Kiedy masz okazję się wygadać – mamie, koleżance, partnerowi, położnej, lekarzowi to śmiało w to idź. Dzięki temu zmniejszysz towarzyszące Ci napięcie i przy okazji dasz sygnał do tego, że może warto Ci pomóc w części codziennych zadań! Przejąć na trochę dzidziusia, ugotować obiad czy ogarnąć dom.  

Na koniec pamiętaj, że macierzyństwo to szalenie skomplikowana sprawa, której nie da się ogarnąć w ciągu jednego dnia. Naprawdę warto zaakceptować pierwsze niepowodzenia w roli mamy, a do nowych wyzwań podchodzić z ciekawością zamiast ze strachem. 

Źródło: https://www.nebule.pl/