Aktualności/nubo

NAJLEPSZY SPOSÓB, ŻEBY WYCHOWAĆ SWOJE DZIECI BEZ KRZYKU

Bo o tym, że warto nie muszę chyba nikogo przekonywać.

KRZYK

A może raczej powinienem powiedzieć KRZYK?! To tylko jedno słowo, a stoi za nim tak niszczycielska siła (patrz też: Już nie biję dzieci). Pozostawia po sobie ślady, które są niewidoczne gołym okiem, a to z kolei prowadzi do tego, że są one bagatelizowane.

Czy powinniśmy jednak bagatelizować możliwe stany lękowe i depresję u własnego dziecka? A może zaniżone poczucie własnej wartości i kompleksy nie są niczym strasznym? Może dopiero, gdy człowiek jest „uszkodzony”, to jest prawdziwy? Nie chciałbym, aby ktokolwiek tak myślał. Ani o sobie, ani o swoich dzieciach, ani nawet o ludziach obcych. Dlatego też krzyk nie jest i nigdy nie powinien być priorytetowym środkiem komunikacji.

Używać go możemy jedynie wtedy, gdy pełni rolę ostrzegawczą czy ochronną (ten tekst jednak nie dotyczy takich sytuacji, lecz wszystkich tych, w których krzyku moglibyśmy uniknąć).

SKĄD BIERZE SIĘ KRZYK?

Długo się nad tym zastanawiałem. Kiedy krzyczymy na dzieci? Czy jest jakaś reguła? Żeby ją znaleźć, musiałem najpierw wypisać przykłady, w których rodzice krzyczą. Oto kilka:

Kiedy dzieci niszczą zabawki. Kiedy dzieci się biją. Kiedy dzieci nie chcą się ubierać. Kiedy dzieci nie przychodzą, gdy je wołamy. Kiedy dzieci są zbyt głośno. Kiedy dzieci nam przeszkadzają. Kiedy dzieci nie słuchają. Kiedy dzieci „niepotrzebnie” z nami dyskutują. Kiedy…

Gdy zacząłem je wymieniać, uświadomiłem sobie, że mogę to robić bardzo długo. Jest wiele powodów, dla których krzyczymy na nasze dzieci. W mojej opinii, zbyt wiele. A gdzie MY w tym wszystkim jesteśmy? Co MY robimy? W jaki sposób MY angażujemy się w tą sytuację?

Powiem wam gdzie. Nie jesteśmy blisko naszych dzieci.

PODEJDŹCIE BLIŻEJ

Podejdźcie bliżej w sensie fizycznym. Zamiast krzyczeć przez dwa pokoje, podejdźcie bliżej. Powiedzcie to, co mieliście wykrzyczeć. Kiedy wasze dzieci zaczynają się sprzeczać z innymi dziećmi w piaskownicy, podejdźcie bliżej. Porozmawiajcie z nimi. Kiedy są zbyt głośno, podejdźcie bliżej. Powiedzcie dlaczego nie odpowiada wam głośne zachowanie. Kiedy dzieci wam przeszkadzają, gdy jesteście w towarzystwie, podejdźcie do nich bliżej. Zapytajcie na co miałyby ochotę. Wy zaspakajacie swoje potrzeby, ale one też mają swoje. I czasami te potrzeby będą wymagały waszego zaangażowania.

JESZCZE BLIŻEJ

Podejdźcie bliżej również na poziomie emocjonalnym. Postarajcie się je zrozumieć i powiedzcie im, że rozumiecie skąd pochodzą ich uczucia. Kiedy nie chcą się ubierać, podejdźcie bliżej. Porozmawiajcie z nimi o powodach, dla których nie chcą się ubierać. Kiedy was nie słuchają, podejdźcie bliżej. Przyjrzyjcie się czy robią to celowo czy po prostu są czymś bardzo zaabsorbowane. Powiedzcie im dlaczego ich o coś prosicie i dlaczego to jest ważne, aby one odezwały się i powiedziały czy to zrobią. A jeśli nie zrobią tego, niech to uzasadnią. Kiedy „niepotrzebnie” z wami dyskutują, podejdźcie bliżej. Przeanalizujcie argumenty, których używają wasze dzieci. Skoro z wami dyskutują, to najwidoczniej one nie uznają tego za niepotrzebne. Dla nich ta sprawa może mieć szczególne znaczenie.

Bądźcie blisko, rozmawiajcie i tłumaczcie, a będziecie zdziwieni, jak bardzo zmienia się podejście do wychowania i jednocześnie jak bardzo zmienia się zachowanie naszych dzieci, gdy nie musimy uciekać się do krzyków.

NAJWAŻNIEJSZA ZMIANA 💎

Ja wiem, że to bycie blisko własnych dzieci jest rozwiązaniem, które zabiera czas. Wiem jednak również, że jest to rozwiązanie, które w zamian daje miłość, a taka zamiana jest zawsze warta swojej ceny.

➡️ Źródło: https://www.blogojciec.pl/ ⬅️